Piątka dziewczyn smacznie spała gdy nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
~Jula~
Kto normalny dzwoni rano?!A no tak,jest już 12 -.- Otworzyłam drzwi,byłam półprzytomna.
-O co chodzi?-zapytałam zaspanym głosem.
-Cześć Julciu!
-Mama?Tata?Siostra?Brat?Co wy tu do cholery robicie?!
-Jak ty się zwracasz do rodziny?!Przyjechaliśmy byś zajęła się swoim rodzeństwem.Bo ja jadę z tatą do Londynu.-powiedziała moja mama.
-Chyba was poje***o!-po chwili uciekli z miejsca zdarzenia.
Nie,to nie jest moje biologiczne rodzeństwo.Rodzice adoptowali je,gdy wyjechałam do Warszawy.Ale jak oni znaleźli moje mieszkanie?Ja pier**le.
-No dobra.Powiedźcie ile macie już lat,jak się nazywacie i co macie w tych walizkach.
-Nazywam się Michał,mam 8 lat.W walizce mam ubranka.
-Nazywam się Agnieszka,mam 10 lat.W walizce mam ciuchy.
-To już coś.Nazywam się Julia,mam 26 lat i jestem waszą starszą siostrą.
Po chwili reszta moich lokatorek wstała.
-Co robią tu te dzieciaki?-spytały równocześnie.
-To jest Michał i Agnieszka,moje rodzeństwo adoptowane przez rodziców.
-No dobra,ale wszyscy się tutaj nie pomieścimy.-powiedziała Magda.
-Wiem,dlatego muszę kupić mieszkanie.Przepraszam...-powiedziałam.
-Nie masz za co przepraszać.-powiedziała Karinka.
-Dzięki.To ja idę poszukać mieszkania,meble,itd.
-Życzymy powodzenia.-powiedziała Pati.
Następnie wyszłam z rodzeństwem na miasto.Na Polach Mokotowskich znalazłam idealne mieszkanie,a potem kupiłam meble.Mieszkanie było dopięte na ostatni guzik jeszcze dziś.
~Patrycja~
Współczuję jej.Rodzice spierdolili jej życie a ona i tak idzie dalej.By osiągnąć cel.Normalnie jak w piosence VNM-Marzyciele :O No dobra,trzeba się pogodzić z tym że są teraz 4 dziewczyny w mieszkaniu.Jedno łóżko będzie teraz wolne...W szafie będzie mniej ciuchów...No dobra,trzeba wziąć się w garść.Pójdę do niej pomogę,pocieszę,przytulę.Tylko tyle mogę dla niej zrobić...Po chwili coś do mnie dotarło...Ja mam już 25 lat,nadal mieszkam z kimś kto mnie tak naprawdę utrzymuje...Dosyć!Kupię mieszkanie,zdobędę pracę i będzie zajebiście.Nadszedł czas bym stała się samodzielna.Po tych słowach wyszłam z mieszkania poszukać nowego mieszkania.Po około 2 godzinach znalazłam mieszkanie idealne,zaś po około 8 godzinach było dopięte na ostatni guzik.
~Karinka~
Z naszego mieszkania wyprowadziła się już Patrycja i Julka,chyba na mnie też już pora.Powinnam zrobić dokładnie to samo co Pati.Po 5 godzinach znalazłam odpowiednie dla mnie mieszkanie,byłam z siebie dumna,to dla mnie wielki krok.No dobra,to może kupię jakieś meble?Po kolejnych 5 godzinach znalazłam fajne meble.Po 2 godzinach moje mieszkanie było w miarę gotowe do użytku.No okey...Ale teraz może będę kończyć powoli książkę pt."Marzenia".W pierwszym rozdziale książki opisałam bohaterki,czyli moje przyjaciółki i jakie skutki powodują iż jedna z nich wyprowadza się ze względu na sprawy rodzinne.Pierwszy rozdział nie kończy się jako Happy End.Wręcz przeciwnie.Tworzy się nowy rozdział w ich życiu.
~Claudia~
Myślałam cały dzień o tym co się wokół mnie dzieje i postanowiłam to wszystko jakoś poukładać w całość.Wszystko w jednej chwili stało się dziwne i dla mnie nie zrozumiałe.Cały dzień spędziłam na rozmyślaniu z kubkiem zielonej herbaty.Zrozumiałam że zawsze miałam marzenie mieć własne mieszkanie.Ale też nie mogę zostawić Magdy na lodzie.Lecz znalazłam rozwiązanie,mogłam mieć własne mieszkanie,a Magda mogła mieszkać tutaj,no i do tego to ona wyczaiła to mieszkanie więc jej się należy.Ale nie spędziłam całego dnia na rozmyślaniu,wiadomo że słuchałam Afromental,najlepiej mi się wtedy myślało.Pod koniec dnia powiedziałam Magdzie o moim "pomyśle" z wyprowadzką.
~Magda~
Cały dzień w głowie miałam tylko jedno zdanie,"Nic nie będzie już takie samo jak kiedyś...".
CZYTASZ----------------->KOMENTUJESZ